wtorek, 11 października 2022

Ols "Pustkowia"

     Dostałem list, żałuje że nie w formie papierowej, bo taka forma niesie zarówno zapach jak i charakter pisma nadawcy ... tylko jak mi go wysłać skoro do kontaktu podany jest adres email, no i o ile atrament zawsze można gdzieś znaleźć, to jak zdobyć gęsie pióro? ... ale wracając do tematu; dostałem list, a jako że do dobrego tonu należy odpisywanie na listy, to odpisuję;

Szanowna Pani. 

    Dziękuje za przesłanie promo-packa zawierającego album "Pustkowia", który jak zaznaczono w liście ukaże się 20 października bieżącego roku i będzie czwartym w Pani dorobku, czego pragnę pogratulować.
    Skoro zaliczony zostałem do grona osób mogących zapoznać się z całym materiałem przedpremierowo, za co jeszcze raz bardzo dziękuję, pośpiesznie założyłem słuchawki, odpaliłem załączone pliki, a to co usłyszałem i poczułem, w tych kilku słowach postaram się opisać.
    Zacznijmy od technikaliów, a więc jak ja to robię.
    
Recenzja płyty Ols "Pustkowia"
    Przyjęło się nie oceniać książki po okładce, a ja jako pierwszą oglądam właśnie okładkę, aby móc wykoncypować co artysta miał na myśli, ile pracy i pasji zostało w nią włożone ... tu muszę podkreślić, że o wiele bardziej przemawia do mnie, czy jak kto woli podoba się, propozycja opakowania "Pustkowia", niż obwoluty poprzednich trzech, które jednoznacznie wskazywały, iż ich zawartość skierowana została raczej do miłośników muzyki Black Metal'owej, czy jakichś form Ambient poprzeplatanych pogańskimi rytmami okraszonymi zaklęciami rzucanymi przez czarownicę, co stanowi krok w dobrym kierunku, krok pozostawiający więcej swobody dla ludzkiej wyobraźni.    

... dla porównania 
Recenzja płyty Ols "Pustkowia"
    Następnie przechodzę w stan odsłuchu, czyli formy całkowitego poddania się dźwiękom płynącym ze słuchawek i nie ma większego znaczenia czy słucham ciężkich brzmień, muzyki poważnej, czy wręcz Pop'owych rytmów, rytuał pozostaje niezmienny, słucham w skupieniu.
    W tym miejscu, muszę się przyznać, że nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z Pani twórczością w żadnej formie, czy to dźwiękowej, czy też opisanej w recenzjach lub zapowiedziach, a jedyną informacją jaką dysponowałem była ta zawarta w liście, opisująca muzykę Ols jako połączenie wielu gatunków począwszy od Dark Folk'u, poprzez muzykę alternatywną, po fragmenty inspirowane atmosferycznym Black Metal'em, a to wszystko dodawało dodatkowego dreszczu emocji i chęci usłyszenia pierwszych taktów.
    I stało się, impuls elektryczny pobudził do życia membrany w słuchawkach, a te wydobyły z siebie pierwsze dźwięki. Zaczęło się przedstawienie.
    Jako że przyjętą formą mojej odpowiedzi jest list otwarty, nie będę dokonywał wiwisekcji przesłanego mi materiału, bo mogłoby to zostać przez Panią odebrane za nietakt i pozostawię czytających z niedosytem, co może przyczyni się do szerszego sięgnięcia po ten album, ale gdyby kiedykolwiek dane mi było napisać recenzję Pani płyty, to wyglądałaby ona tak:

    Album "Pustkowia" to malownicza podróż w głąb słowiańskiej duszy, to muzyka przypominająca obrazy pędzla naszych starych mistrzów, pełna emocji i pasji, to muzyka przywołująca wspomnienia, wprawiająca słuchającego w zadumę. Piękny wokalny popis okraszony niezliczoną ilością dźwięków, rytmów które gdzieś od zawsze płyną w naszej krwi.

Z wyrazami szacunku.
    Kris

PS

Dla wszystkich tych, którzy tak jak ja nigdy wcześniej nie widzieli. 

... oto Ols czyli Anna Maria Olchawa 

Recenzja płyty Ols "Pustkowia"

... a to jedno z nadesłanych zdjęć promujących album ... podoba mi się

Recenzja płyty Ols "Pustkowia"

... i jeszcze jedno

Recenzja płyty Ols "Pustkowia"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz